Czynniki aerobiologiczne – to mikroorganizmy oraz produkty organiczne wydzielane np. przez rośliny, kórymi wysycone jest leśne powietrze. Jak nietrudno się domyślić jego skład jest zupełnie inny niż tego, którym oddychamy w mieście i nie chodzi tu tylko o emitowane do atmosfery spaliny, toksyczne związki siarki i węgla czy smog. Żyjemy pośrodku biologicznej matrioszki, połączeni siecią zależności między makrorzeczywistością ponad nami, a mikroświatami, które mieszkając w naszych jelitach czy na skórze sprawiają, że jesteśmy zdrowi, same zupełnie nie wiedząc o naszym istnieniu (przez tysiące lat my też zupełnie od nich nie wiedzieliśmy). Takie związki tworzymy też z różnymi grupami żyjątek wokół, zwykle zupełnie nieświadomie. Czy nam się to podoba czy nie, nie możemy istnieć bez tej siatki- nie przetrwalibyśmy pięciu minut bez produktów wytwarzanych przez inne istoty- tlenu, pokarmu roślinnego czy zwierzęcego. Nikt nie rozłożyłby naszych fekaliów na zewnątrz, a niektórych cukrów w środku, nie zwalczył grzybic czy nie indukował odporności. Co zatem unosi się wśród drzew, wpływając korzystnie na nasze organizmy?

Bioaerozol - bakterie, strzępki grzybów, fragmenty glonów, zarodniki, pyłek. Zupełnie inne niż w mieście, typowe dla środowisk naturalnych, nierozerwalnie związane z konkretnymi gatunkami drzew, biotopami. Próżno ich szukać pod supermarketem. Czym większa bioróżnorodność- skład gatunkowy lasu- tym większe bogactwo mikrobiotyczne. W lasach hodowlanych, gdzie spotykamy same sosny lub świerki w tym samym wieku- jest ich mniej. Nie ma martwego drewna i niby ładnie, bo nic „nie gnije”, natomiast takie środowisko jest mniej optymalne dla bogatej flory mikroorganizmów. Gdzie można je znaleźć? Na liściach, igłach, pniach, martwym drewnie, w glebie. Stamtąd z powietrzem bądź drogą pokarmową mogą przedostawać się do naszych ciał. Wg teorii „nadmiernej sterylności” zbyt mała ekspozycja na naturalne mikrobiota wraz z nadużywaniem antybiotyków i nadmierną higieną wpływają na rozwój alergii i słabszą odporność.
Mycobacterium vaccae – ważna bakteria glebowa, z którą mamy kontakt spacerując w lesie, a nawet uprawiając ogródek, pomaga walczyć z chorobami skóry wynikającymi głównie z autoagresji (atopowe zapalenie skóry, łuszczyca), a także depresją i stanami wyczerpania.

Fitoncydy (z gr. phyton – roślina i łac. caedo – zabijać) – są substancjami organicznymi wydzielanymi przez różne gatunki roślin w celach obronnych i komunikacyjnych. Termin po raz pierwszy wprowadził w 1928r rosyjski uczony Borys P. Tokin. Wiele z nich produkują drzewa, np. iglaste- α-pinen, β-pinen, limonen, czy mircen. W naszych drogach oddechowych nadal działają bakterio- i wirusobójczo, wspomagając walkę z infekcjami na drodze różnych mechanizmów np. angażującyh interleukiny czy inne czynniki przeciwzapalne. Mogą też wpływać ochronnie na komórki nerwowe, wspomagając pracę mózgu.
Olejki eteryczne – podobnie jak fitoncydy w większości należą do terpenów i także działają przeciwzapalnie oraz bakteriobójczo. Wpływają nie tylko na odniesienie odporności, ale tez uczucie relaksu, wspomagając regeneracje po stresie, zwiększając subiektywne uczucie komfortu, odprężenia oraz rewitalizacji i zadowolenia.
Wilgotność powietrza – to zawartość pary wodnej w jednostce objętości powietrza w danej temperaturze i przy danym ciśnieniu. Ta leśna jest znacznie stabilniejsza wyższa od miejskiej, działając ochronnie na drogi oddechowe i utrudniając wdarcie się patogenów przez nabłonek wyściełający śluzówki. Wilgotność w miastach waha się często od skrajnej suszy do klimatu przypominającego gęste powietrze dżungli po obfitej ulewie. Woda, nie mając gdzie wsiąkać, intensywnie paruje, co również prowadzi do uczucia duszności i dyskomfortu i nie jest dla nas fizjologiczne. Miejskie powietrze zazwyczaj wysusza śluzówki, ułatwiając przeziębienia, alergie wziewne i choroby skóry. W lesie nasze zewnętrzne warstwy naturalnie nawilżają się i odżywają.
Do innych istotnych czynników należą jonizacja powietrza, która w lasach ma większe, zdrowsze wartości ujemne, nasłonecznienie (bogatsze w widmo z zakresu światła niebieskiego i zielonego, korzystne dla zdrowia, indukujące stan relaksu) oraz mniejsza ekspozycja na wiatr, hałas i wahania czynników środowiskowych.
Dostępność wody płynącej, dodatkowo podnosząca relaksacyjne walory lasu, wysyła do mózgu informację „w pobliżu zaspokoisz pragnienie i znajdziesz pożywienie, drzewa zapewnią ci schronienie. Jesteś bezpieczny, możesz odpocząć. Odpręż się.”
